Szukaj

Delegacja Bractwa z wizytą na Ukrainie
Autor: Olga Kuprianowicz / 22-04-2015

W pierwszych dniach kwietnia kilkuosobowa delegacja Zarządu Bractwa Młodzieży Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej wzięła udział w spotkaniach roboczych z młodzieżą prawosławną i jej opiekunami duchowymi na Ukrainie. Wyjazd miał również na celu duchowe wyciszenie i wielkopostną refleksję. Delegacji przewodniczył opiekun duchowy Bractwa o. Marcin Gościk.

Wyjazd rozpoczął się w środę 1 kwietnia, gdy wieczorem kilkuosobowa grupa dotarła do Nowowołyńska, kilkudziesięciotysięcznego miasta niedaleko od granicy. Następnego dnia, po noclegu, wzięliśmy udział w nabożeństwie porannym w męskim monasterze Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Nyzkynyczach. Wielkopostne nabożeństwa, pomimo swej długości, urzekały pełnią modlitwy i kameralnością. Na zakończenie odprawiona została panichida za dusze żołnierzy, którzy zginęli na polu walki na wschodzie Ukrainy.

Następnie wyruszyliśmy, żeby zobaczyć Nowowołyńsk. Po kilkugodzinnym pobycie w tym mieście i odpoczynku powróciliśmy do monasteru. Tam zorganizowane zostało spotkanie z miejscową młodzieżą oraz jej opiekunami – o. Maksymem Chomenką i osobami świeckimi, które zajmują się Szkołą Niedzielną działającą przy klasztorze. Już nie pierwszy raz członkowie Bractwa Młodzieży Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej gościli w tym miejscu, więc atmosfera spotkania była bardzo serdeczna. Rozpoczęło się ono od rozmowy i nagrania dla miejscowej telewizji. Następnie odbyła się krótka prezentacja naszego Bractwa, jego działalności oraz historii diecezji. W szczególności zwrócono uwagę na pielgrzymkę do Chełma na święto św. Męczenników Chełmskich i Podlaskich, która odbędzie się w czerwcu. Na pamiątkę spotkania podarowaliśmy gospodarzom ikonę św. Męczenników Chełmskich i Podlaskich oraz „Istocznik”. Kolejnym punktem programu były warsztaty z pisania woskiem tradycyjnych ukraińskich pisanek. Poprzedzone one były krótkim wykładem o znaczeniu pisanki w Prawosławiu. Wieczorem, po zakończeniu warsztatów, odbyło się już bardziej kameralne spotkanie, którego celem było ustalenie szczegółów współpracy z młodzieżą z Nyzkynycz oraz ich wizyty w naszej diecezji.

Kolejny dzień obfitował w następne spotkania i wydarzenia. 3 kwietnia rano przejechaliśmy do Lwowa, gdzie po krótkim zwiedzaniu cerkwi św. Jerzego spotkaliśmy się z biskupem lwowskim i halickim Filaretem oraz miejscową młodzieżą i jej opiekunami: o. Nazarijem Szwecem oraz mnichem Markijanem (Kajumowem). Spotkanie to było bardzo ciekawe, ponieważ mimo ścisłej współpracy obu diecezji, nigdy nie była podjęta systematyczna współpraca organizacji młodzieżowych. Stało się więc to spotkanie momentem nawiązania współpracy pomiędzy młodzieżą obu diecezji. Wielokrotnie podkreślane były podobieństwa pomiędzy sąsiadującymi diecezjami oraz fakt, iż „nasi przodkowie rozmawiali jednym językiem”. Nie zapomniano jednak o różnicach, które pozwolą nabyć nowe doświadczenia dla obu stron. Opowiadaliśmy o swojej działalności, wydawanych gazetach. Gospodarze opowiadali nam także o swoich działaniach podejmowanych na rzecz wsparcia dla armii ukraińskiej, pomocy dla rodzin żołnierzy ukraińskich oraz dla uciekinierów z okupowanych terenów wschodniej Ukrainy. Na zakończenie spotkania podarowaliśmy ikonę św. Męczenników Chełmskich i Podlaskich, a także książkę „Dwie godziny”, natomiast od biskupa Filareta otrzymaliśmy kopię Ewangelii w języku ukraińskim, wydanej w okresie międzywojennym z błogosławieństwa Synodu Biskupów Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Polsce. Po pożegnaniu hierarchy kontynuowaliśmy rozmowę z przedstawicielami młodzieży oraz ich opiekunami.

W piątkowe popołudnie wyruszyliśmy jeszcze zobaczyć „sławne misto Lwiw”. Mieliśmy szczęście, ponieważ jedna z aktywnych działaczek młodzieży prawosławnej we Lwowie jest przewodnikiem wycieczek. Po ciekawym, choć dość krótkim zwiedzaniu, które przekonało nas do kolejnej wizyty, czekała nas niespodzianka. Zaproszeni zostaliśmy do Opery Lwowskiej na balet „Dziadek do orzechów”. Po zwiedzeniu budynku, z podziwem obejrzeliśmy przedstawienie na scenie jednej z najlepszych oper w tej części Europy.

Niestety kolejnego dnia trzeba już było wracać do Polski. Z uśmiechami na ustach wsiedliśmy do busa. Pomimo prawie całego dnia spędzonego w drodze, cały czas towarzyszyła nam obietnica powrotu w odwiedzone miejsca, a także wrażenie dobrze spełnionego zadania, co – mamy nadzieję – będzie obfitowało w owocną współpracę w przyszłości.